Heyy <3
Zapewne dużo nie rozumiecie z tego tytułu posta :) Wzięło się to stąd, że wczoraj oglądałam sobie telewizję. Po pewnym momencie słyszę Lucynkę biegającą po całej klatce. Wstałam i z daleka zauważyłam, że coś ma w pyszczku. To było jakieś czerwone. Pierwsze co mi na myśl przyszło to była krew, a więc podbiegłam do niej, zabrałam ją szybko do okna i sprawdziłam co to było. Okazało się, że było to sianko lekko czerwone. Pachniało papryką, więc pewnie papryka leżała na tym sianku. Oczywiście nie wyciągnęłam, Lusi siana i nie zaczęłam tego zaraz wąchać :) Jak już ją sprawdzałam na parapecie to te sianko wyleciało jej już z ząbków i było dobrze :) Wiadomo, że nadopiekuńcza pańcia była gotowa żeby iść kilometr do weta w zimnisko. W każdym razie Lusi wczoraj narobiła mi niezłego strachu :) Pewnie się zastanawiacie czemu napisałam, że kołtun jest w pyszczku ;) A to stąd, że to nie było pojedyncze sianko, ale taka jego kula :) A więc sprawa wyjaśniona. Pańcia wystraszona. Dzisiaj od rana jest taka wesoła. Biega i skacze po klatce bo dostawa siana była(jak ja to określam "dostawa" XD). Aktualnie ma go całe góry bo hamak jest w praniu i musi mieć jakieś schronienie. Ciągle się tam bawi robiąc jakieś tunele i rozrzucając siano w klatce i poza nią :) Jeszcze dzisiaj jakieś udręki z ta miotłą dostane, ale co się nie robi dla swojego prosiaka.
Domostwo pod kołderką :) |
Schowana w sianku :) |
Mam nadzieję, że się podobało :) W najbliższym czasie postaram się zrobić gify(oczywiście jak mi się uda). Zachęcam do komentowania i polecania mojego bloga znajomym.
Paaa <3
Masz śliczną świnke! *w*
OdpowiedzUsuń*Zapomniałam napisać w poprzednim komentarzu...
OdpowiedzUsuńDobrze że nie było to nic poważnego :) Ja też jestem nadopiekuńcza. Jak mój prosiek raz piśnie to ja już lece na pomoc ;DD
Jak sie jest nadopiekunczym to jest to po czesci zaleta ;) naszym prosiaczkom nic sie dzieki temu raczej nie stanie ;)
UsuńMasz piękną świnkę! Już myślałam że coś poeażnego czytając tytuł... :-D
OdpowiedzUsuńOjjj dobrze , że jej się nic nie stało :)
OdpowiedzUsuń